Jak udowadniają na niemal tysiącu stron redaktorzy “Dezorientacji. Antologii polskiej literatury queer”, polska literatura pełna jest queerowych, nienormatywnych wątków - pisze Wojciech Szot w tekście o nieheteronormatywnej literaturze dla portalu "Milk"  przywołując "Onych" Joanny Ostrowskiej oraz dramaty Pawła Soszyńskiego "Teo. Dramaty".

Dawniej szukaliśmy “gejowskich wątków”, “lesbijskich metafor”, z czasem zaczęliśmy dostrzegać, że człowiek bywa bardziej skomplikowany w swojej tożsamości. Ale żeby do tego dotrzeć musieliśmy przejść przez wiele faz opowiadania o nim. Dzisiaj już nie ma literatury LGBT - postaci nieheteronormatywne pojawiają się w dziesiątkach książek pisanych przez osoby o różnych tożsamościach. “Tęczowe” osoby twórcze piszą zarówno o “naszej historii”, jak i tematach - pozornie - z “nienormatywnością” nie mających nic wspólnego. W 2022 roku Joanna Ostrowska za “Onych. Homoseksualiści w czasie II wojny światowej” zdobyła nagrodę Nike od czytelników, a Edward Pasewicz za “Pulverkopfa” otrzymał wrocławską nagrodę Angelus. (...)

Jedną z najważniejszych cech literatury jest jej “światotwórczość”, czyli zdolność do opowiadania innych rzeczywistości. Mieści się w tym zarówno Ziemiomorze, czy Shire, jak i Polska bez homofobii. Bajkę o queerowym Wałbrzychu opowiedział Paweł Soszyński w monodramie “Mary Poppers”, który znalazł się w ‘„Teo. Dramatach”, antologii dzieł zmarłego niedawno krytyka i dramaturga. Pisze w nim Soszyński - “Chcę wam opowiedzieć o Wałbrzychu z czarnego brokatu, który rozlewa się wokół owłosionych ud, o różu, który drąży skórę do kości, o koronkach, które biorą się z mgły, o cekinach z fontanny na głównym rynku i dzwonnicach tak nisko zawieszonych, że jest to powód do dumy, bo uderzają o przypory kościołów. Przemykamy pod waszymi oknami jak zielona trawa, która znów staje się szara, zanim nawet obejrzycie się za urlopem. Czy wiecie, że Wałbrzych jest tęczową stolicą Śląska?”. Soszyński pomaga nam wyobrazić sobie to, o co walczymy.

Cały tekst dostępny jest na portalu "Milk".