Jeśli tak jak wiele osób siedzicie w domach, bo wyjścia ze znajomymi się chwilowo skończyły, i możecie sobie teraz siąść w fotelu i poczytać, wiecie, jak ważne jest, żeby mieć w domu fotel. Albo jeśli zaoszczędziliście półtorej godziny na dojazdach do pracy i pracujecie przy stole w kuchni, to wiecie, jak ważne jest to, żeby mieć stół w kuchni. Albo kuchnię w ogóle. Albo kawałek przestrzeni, żeby pogadać przez telefon z zachowaniem prywatności.
Upiór w bloku to reportaż o mieszkaniach. Kto wynajmował, ten szybko zrozumie, skąd podtytuł „kryminałki”. Siedzimy teraz w tych mieszkaniach, zawalonych gratami właścicieli, którzy wynajmującemu nie pozwalają nic wywalić, gapimy się w puste ściany, na których wynajmujący nie pozwala nic powiesić, żeby dziurka nie została. W tych warunkach ta książka jest jeszcze bardziej czytelna. Więc polecam ludziom o mocnych nerwach.