Krzysztof Cieślik dla Enter the ROOM pyta Jakuba Dymka i Aleksandrę Przegalińską o 44 numer KP.

"Na koniec chciałem spytać, co jeszcze znajdzie czytelnik w 44. numerze Krytyki Politycznej.

J.D.: Mam wrażenie, że to bardzo polski numer. Staraliśmy się nie przenosić lęków, wyobrażeń i pewnych problemów debaty zachodniej na nasz grunt. Jesteśmy przecież krajem i społeczeństwem o bardzo długiej tradycji inteligencji (to jedno z niewielu słów z naszego kręgu kulturowego, które weszło do języka angielskiego). W najnowszym numerze Krytyki Politycznej podejmujemy namysł nad tym, co te przemiany w świecie mediów znaczą u nas, w kraju, który wiele procesów historycznych przechodzi w niesłychanie szybkim tempie, w ciągu 25 lat po upadku komunizmu. Szybciej nas dopadają wzloty, szybciej upadki. Wpięliśmy się w rytm zachodniej nowoczesności w jej najwyższym, być może autodestrukcyjnym, biegu. I w tym kontekście rozważamy też prasę. Pytamy, czy możliwa jest w Polsce Dolina Krzemowa? Nie, nie jest, podobnie jak nie są możliwe Góry Skaliste. Nie jest u nas możliwy New York Times ani Guardian, ani YouTube, ani Google. To produkty konkretnego miejsca, kultury, czasów. W Polsce nic takiego nie mamy, ale mamy swoich Kapuścińskich, swoje profesor Staniszkis i swoje Teresy Torańskie. Mamy autentyczny wkład w życie intelektualne Zachodu i Europy. Gazeta Wyborcza w latach 90. była rekordem, ewenementem, na skalę europejską. Jeżeli w Polsce powstanie coś nowego, jakaś nasza rewolucja w sferze mediów, to może to być coś innego niż na Zachodzie."