Judzińska w opowieści o praktykach wykluczenia realizowanych na wileńskiej uczelni znakomicie wykorzystuje konkretne przykłady, sprawiając, że czytelniczki i czytelnicy jej książki mogą być do naprawdę poruszeni przywoływanymi historiami - pisze Małgorzata Wójcik-Dudek z portalu ArtPapier w recenzji książki Natalii Judzińskiej "Po lewej stronie sali".

Dobrze jest przecież myśleć, że to patologia ponosi odpowiedzialność za praktyki segregacyjne, włącznie z pogromami oraz mordami mniejszości żydowskiej. Badaczka, odwołując się do casusu Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, dowodzi, że ogromną rolę w normalizowaniu antysemityzmu odegrały jednak elity, w tym kadra naukowa uczelni wyższych. Tym samym "getto ławkowe", metafora łączona z uniwersytetem, jako "niezależna kategoria pojawia się w pierwszej połowie lat 30. XX wieku na łamach dzienników w języku jidysz (…). W tym przypadku getto wyraża przemoc, nierówność, izolację i separację oraz ma na celu pokazanie ciągłości wykluczania Żydówek i Żydów przez kulturę chrześcijańską. Wraz z upływem czasu i coraz powszechniejszym pojawianiem się tego terminu w prasie już nie tylko jidyszowej, ale i polskojęzycznej, cudzysłów zostaje zdjęty, a zwrot zaczyna funkcjonować jako niezależna kategoria opisu segregacji przestrzeni studentek i studentów żydowskich na uczelniach" (s. 12). (...)

Judzińska przekonuje, że międzywojennym Wilnie jak w soczewce skupiły się problemy, które, jak się wydaje, doprowadziły nie tylko do tragicznych wydarzeń na uniwersytecie oraz ulicach miasta, ale przede wszystkim ośmieliły do wprowadzenia wykluczających praktyk na innych polskich uczelniach. Wilno jako niechlubny przykład forpoczty w tworzeniu narzędzi represji żydowskich studentek i studentów nadawało się do tej roli w sposób szczególny. (...)

Marginalizacja uczestnictwa studentek i studentów żydowskich przyjmowała również formę mniej symboliczną, bo wyrażającą się nie tylko w symbolicznym na razie mapowaniu przestrzeni, ale w konkretnych zapisach legislacyjnych. Przykładu dostarcza "paragraf aryjski", będący zapisem w statucie lub regulaminie koła akademickiego, zakazującym Żydom uczestnictwa w danej grupie. Na mocy tego (anty)prawa z największego samopomocowego stowarzyszenia akademickiego Bratniak wykluczono studentki i studentów żydowskich, którzy niedługo po tym powołali Stowarzyszenie Wzajemnej Pomocy Studentów Żydów. Wykluczenie miało być sprawnie przeprowadzenie również przez wprowadzenie numerus clausus, czyli ograniczenie liczby osób studiujących pochodzenia żydowskiego. Choć w Polsce międzywojennej nigdy nie zapadły decyzje umożliwiające oficjalne wprowadzenie tej dyskryminującej zasady, to otwarcie dyskutowano o sposobach ograniczania liczby studentów wyznania mojżeszowego jako siły "zażydzającej" polskie uniwersytety. (...)

Publikacja Natalii Judzińskiej to książka ważna, wpisująca się w nurt badań nad antysemityzmem, a szerzej również Zagładą. Choć o zagadnieniach, o których pisze badaczka, wiemy już sporo, to należy przyznać, że książka jest interesującym wkładem w refleksję nad społecznymi i kulturowymi kontekstami polskiego antysemityzmu. Autorka w uzasadniony sposób operuje kategorią sublokatorstwa, dzięki której w dramatycznych wydarzeniach na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie można dojrzeć rodzącą się w tym konkretnym kontekście opowieść o relacjach polsko-żydowskich, nieodbiegającą przecież od innych historii wytworzonych po to, aby wspierać narodowe imaginarium.

Książkę Judzińskiej należałoby czytać od końca. Ten azymut wyznacza bowiem współczesność, o której autorka wspomina w finale. Jak dowodzi, choć narracje wykluczające mają się dobrze, szczególnie na granicy polsko-białoruskiej, to warto zauważyć również niespóźnione reakcje na przejawy nienawiści.

Cała recenzja dostępna jest na stronie portalu ArtPapier.