Wreszcie ktoś to powiedział, opisał, udokumentował i puścił w świat w wielu egzemplarzach. Niby wszystko to wiedzieliśmy. Że zaściankowość, że układy, że ani partycypacja, ani demokracja. Ale uderzmy się w piersi, do powszechnego obiegu przebiło się co innego - pisze Witold Gawda z Kongresu Ruchów Miejskich o książce Andrzeja Andrysiaka "Lokalsi".

Tym, który przełamuje stereotypy i rzuca nam wyzwanie, byśmy tego tak nie zostawili jest Andrzej Andrysiak. Właśnie pojawiła się jego książka "Lokalsi". Rzecz jest o funkcjonowaniu samorządu w niewielkim mieście Radomsko. Około 350 stron, ebook za 24 zł – wydatek niewielki. Czyta się dobrze i szybko, bo wciąga.Andrysiak nie poprzestaje na diagnozie, jego książka to 300 stron materiału dowodowego. Opisy ludzi, zdarzeń, sytuacji. (...)

Słyszy się, że małe miasta są szansą, że tam decyduje się przyszłość Polski. Ale przede wszystkim to ogromne wyzwanie. Tam jest bardzo dużo do zrobienia. Także przez oddolne ruchy, które potrzebują wsparcia. Rewolucja przywracająca demokrację może się dokonać, ale wymaga przełamania głęboko zakorzenionych sposobów myślenia.

Trzeba to wykrzyczeć w twarz Związkowi Miast Polskich i wszystkim innym towarzystwom wzajemnej adoracji burmistrzów i prezydentów. Trzeba to uświadomić dziennikarzom i różnym prodemokratycznym ruchom, które szukają jakiegoś kawałka rzeczywistości, na którym można oprzeć nadzieję na przywrócenie demokracji. Otóż nie, na tym się nie da nic zbudować. To jest równie toksyczne jak PiS-owska autokracja. (...)

Cała recenzja dostępna jest na stronie Kongresu Ruchów Miejskich.

Książka do kupienia w sklepie Wydawnictwa KP.