Przestrzeń w rękach ignorantów?

To zimny prysznic dla optymistów, natomiast dla realistów – wyzwanie: znaleźć i opisać mniej ponure kontrprzykłady - pisze Jakub Głaz z portalu "Architektura i biznes" o książce Andrzeja Andrysiaka "Lokalsi. Nieoficjalna historia pewnego samorządu".
Polskie samorządy wciąż jeszcze stawia się w kontrze do ogólnokrajowej polityki. Służą za przykład, że w Trzeciej Rzeczpospolitej coś się udało: lokalna władza rozwiązująca realne problemy. Taka, co umie wznieść się ponad koterie i politykierstwo. Że nie jest tak pięknie, to widać gołym okiem; rzadziej przebija się wiedza, że w mniejszych ośrodkach z samorządem bywa bardzo źle. „Lokalsi” Andrzeja Andrysiaka są właśnie o tym. To zimny prysznic dla optymistów, natomiast dla realistów – wyzwanie: znaleźć i opisać mniej ponure kontrprzykłady. (...)
Tak, czy inaczej nie brakuje w „Lokalsach” dobrze udokumentowanych dowodów na potwierdzenie wszelkich obaw i domysłów na temat lokalnych układów, kupczenia stanowiskami, zmów milczenia, ogólnej bezideowości, itd. itp. Niejedna historia przypomina zapewne przypadki z innych miast, co może pozostawić czytelnika z przekonaniem, że w Polsce inaczej być nie może. (...)
Cała recenzja do przeczytania na stronie portalu "Architektura i biznes".