Soszyński, którego osoby czytające pewnie bardziej kojarzą z rolą recenzenta, krytyka teatralnego i swego rodzaju “osobowości” teatralnej, dzięki tej książce ujawnia się jako dramatopisarz z konkretnych projektem artystycznym - pisze Wojciech Szot na łamach miesięcznika "Dialog" w tekście poświęconym książce "Teo. Dramaty".

Soszyński, absolwent Instytutu Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego, autor trzech powieści, recenzent, szef działu teatralnego, zastępca redaktorki naczelnej “Dwutygodnika”, zostawił po sobie kilka dramatów. Jedynym opublikowanym za życia autora był “Teo”, który ukazał się w 2018 roku na łamach “Dialogu”. “Duchologia polska” wystawiona została w tym samym roku na deskach dwóch teatrów przez Jakuba Skrzywanka. Trzy pozostałe - “Mary Poppers”, “84061” i nieukończony “Treser much” - powstały w latach 2018-2020 i po raz pierwszy są publikowane w zbiorze wydanym nakładem Krytyki Politycznej.

Niezwykłe w tej książce są nie tylko same dramaty Soszyńskiego, co w ogóle fakt jej powstania. Rzadko się bowiem zdarza - jeśli w ogóle - że wydaje się zbiory tekstów ledwo co zmarłych osób autorskich. Jeszcze rzadziej zapewne, gdy są to osoby twórcze kilka lat po debiucie. Soszyński, którego osoby czytające pewnie bardziej kojarzą z rolą recenzenta, krytyka teatralnego i swego rodzaju “osobowości” teatralnej, dzięki tej książce ujawnia się jako dramatopisarz z konkretnych projektem artystycznym. “Teo. Dramaty” zmienia siłę ciężkości w przyglądaniu się biografii Soszyńskiego, autora fantastycznych przecież, pełnych intrygujących refleksji o teatrze, recenzji. Soszyński-dramatopisarz okazał się tym, którego Przyjaciele - jak podpisali się we “Wstępie” - chcieli najszybciej uchronić przed zapomnieniem. 

Cały tekst dostępny jest w miesięczniku "Dialog" (3/2023).