„Coraz więcej pracowników spędza w pracy po czterdzieści, a nawet pięćdziesiąt godzin tygodniowo na papierze, ale w praktyce wykonując zadania przez piętnaście godzin; resztę czasu poświęcają sprawom organizacyjnym czy uczęszczaniu na seminaria motywacyjne, uaktualnianiu swojego profilu na Facebooku albo ściąganiu sezonów seriali” – konstatuje Graeber. Tak perwersyjnie spełnia się przepowiednia wielkiego ekonomisty Keynesa z 1930 r., że wskutek postępu technologicznego na końcu XX wieku ludzie będą pracować w rozwiniętych społeczeństwach 15 godzin tygodniowo.

Graeber nazywa to „szramą przecinającą naszą zbiorową duszę”, która wpędza w stres i przemienia w parodię potrzebę wielu z nas, by efekty naszej pracy dokładały się do zbiorowego usensowniania rzeczywistości. Co współtworzy pejzaż, w którym kipi od nienawiści i resentymentu.

Całość dostępna TUTAJ.