Gdynia miała zamienić się w Miasto Słowa, ale zamiast tego stała się stolicą transfobii. Winna okazała się... książeczka dla dzieci. Kilku prawicowych dziennikarzy w festiwalu literackim dostrzegło „lewacko-tęczową propagandę”. W efekcie wydarzenie straciło patrona medialnego, a jego organizatorzy zdecydowali, że na zaplanowane pod koniec tygodnia spotkanie dla dzieci na temat książki o transpłciowej dziewczynce będą mogli przyjść tylko dorośli.

Medialny skandal wokół gdyńskiego święta literatury wywołał w sieci jeden z prawicowych portali. Problematyczny dla pracujących tam dziennikarzy, którzy nie zdecydowali się nawet podpisać nazwiskami, okazał się jeden punkt festiwalowego programu. Chodzi o warsztaty, które na terenie Gdyńskiego Centrum Filmowego 28 sierpnia poprowadzą edukatorzy i edukatorki ze wspierającej osoby niebinarne i transpłciowe fundacji Trans-Fuzja.

W wydarzeniu udział miały wziąć dzieci i ich rodzice zainteresowani tematyką tożsamości płciowej, empatii i tolerancji. Pretekstem do dyskusji jest zaś książka Mam na imię Jazz, która rok temu ukazała się nakładem wydawnictwa Krytyki Politycznej. To ucząca otwarcia na różnorodność i adresowana przede wszystkim do najmłodszych czytelników i czytelniczek opowieść o transpłciowej dziewczynce i jej drodze do samoakceptacji.

Cały artykuł znajdziecie tu