Z kobietami w branży IT jest podobnie jak z feministkami, które walczyły o nasze prawo do głosowania czy samostanowienia – działały od setek lat i zawdzięczamy im wiele, jednak wymazywanie z historii sprawia, że mało kto zdaje sobie z tego sprawę. Tymczasem przełomowe kroki informatyki nie zostałyby postawione bez wybitnych programistek i inżynierek. Na polskim rynku wychodzą właśnie książki, które o tym przypominają. „Nawet jeśli kobiety były niewidzialne, to wcale nie oznacza, że ich nie było”, pisze w „Cyfrodziewczynach” Karolina Wasilewska. Trudno się z nią nie zgodzić. (...) 

W „Cyfrodziewczynach” Karolina Wasielewska opisuje kariery kilkunastu kobiet – związanych głównie z ośrodkami informatycznymi w Warszawie (Instytut Maszyn Matematycznych utworzony w 1948 roku) i Wrocławiu (Wrocławskie Zakłady Elektroniczne „Elwro” działające od 1959 roku) – które zarówno konstruowały, jak i programowały maszyny cyfrowe. Historia kobiet w polskim IT zaczyna się w latach 50. XX wieku, prawie dwadzieścia lat przed tym, zanim słowa takie jak „informatyka” czy „komputer” zaczęły być używane w kraju.  

Cały artykuł dostępny na stronie Dwutygodnika