Na szczęście jest Piotr M. Majewski. Człowiek, który umiałby najnudniejszą historię jakiegoś szczęśliwego państewka, w którym nic dramatycznego się nie wydarzyło, opowiedzieć tak zajmująco, że państewko to musiałoby przyznać mu honorowe obywatelstwo albo chociaż ufundować miły apartament w jego najładniejszej części - pisze Wojciech Szot w "Gazecie Wyborczej" o książce "Niech sobie nie myślą, że jesteśmy kolaborantami".

Z jednej strony jest to historia konformizmu i opowieść o nazistowskich ciągotach wielu członków czeskich elit, z drugiej – często nieudolnego oporu. Historyk fantastycznie pokazuje źródła czeskiego pragmatyzmu, a także – co jest największą zaletą jego książek – kreśli żywe i barwne charakterystyki najważniejszych graczy czeskiej sceny politycznej. Jak choćby samego Háchy, o którym pisze: "Brakowało mu wprawdzie jakiegokolwiek doświadczenia politycznego, ale to akurat w oczach wielu jego rodaków uchodziło za zaletę. Jeszcze jako dziecko Emil wyróżniał się pokorą i posłuszeństwem". Cechy te, jak wiemy, lubi każdy okupant. (...)

Cała recenzja do przeczytania na stronie "Gazety Wyborczej".

Książka do kupienia w sklepie Wydawnictwa KP.