Ewa Obrębowska-Piasecka, dziennikarka, animatorka kultury o Nauczycielu Sztuki:

Dawno nie zdarzyło mi się czytanie książki z taką intensywnością, jaka miała miejsce w czasach, kiedy wszystko czytało się pierwszy raz w życiu: bez oddechu, do świtu, z płonącymi policzkami, żeby się dowiedzieć, jak się ta historia kończy i z nadzieją, że nie kończy się nigdy.

Dawno nie zdarzyła mi się książka, która tak bardzo by we mnie została: jako celna metafora świata piękna i sugestywna na tyle, że chce się w nią wierzyć i chce się świat zmieniać, żeby do niej pasował.

Dawno nie zdarzyło mi się książka, która świata nie dekonstruuje, ale przywraca mu porządek nie patrzony paskudnym przymiotnikiem „właściwy”. Nie pomija przy tym żadnej z jego „czarnych” stron, ale wpisuje je w „biały” kontekst. I „białe” wygrywają w walce na śmierć i życie.

Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że autorem takiej książki będzie Mąż Uczony, specjalista od zarządzania kulturą, miejskich strategii i rewitalizacji miast. Choć z drugiej strony, kto - jeśli nie On - miałby taką książkę napisać?

Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że „taką” książkę wyda Krytyka Polityczna, ale też kto właściwie miałby wydać dzieło równie przewrotnie wywrotowe?

Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że dam się wciągnąć w erudycyjne dywagacje na temat szermierki, szachów i astronomii, ale – na zdrowy rozum – jak bez szermierki, szachów i astronomii opowiedzieć cały świat, w którym życie postrzega się jako Sztukę?

Zapraszam do lektury, bo dawno nie zdarzyła mi się książka, którą tak bardzo chciałabym nie tyle mieć, ile się nią dzielić.

>> czytaj pierwsze cztery rozdziały

>> zamów książkę | e-book