Paweł brał rzeczy, postacie, wydarzenia historyczne, pseudonimy z bardzo różnych momentów i wrzucał to do swojego świata, który jest naprawdę odpalony w kosmos, który buja się pomiędzy bardzo mocnymi opozycjami - mówi Joanna Ostrowska, współredaktorka zbioru dramatów Pawła Soszyńskiego "Teo. Dramaty", w rozmowie dla radia TOK FM.

Proces zbierania materiałów do tej książki był o tyle fascynujący, że Paweł za każdym razem zmieniając coś w swoich tekstach rozsyłał je do swoich znajomych, do mnie, do Witka Mrozka, do kilku innych osób. Stąd też wstęp do tej książki podpisany jest "przyjaciele", bo stworzyła się między nami swego rodzaju burza mózgów po śmierci Pawła, jak go upamiętnić. Zebraliśmy wśród nas te teksty, porównywaliśmy różne wersje. (...) Ta praca miała na początku taki wymiar bardzo detektywistyczny, która wersja jest ostatnia, u kogo na komputerze jest tekst w jakiejś wersji. (...) Gdzieś myślę z rozmów prywatnych, że Paweł zawsze marzył, żeby te teksty ujrzały światło dzienne. Pamiętam, jak bardzo cieszył się, gdy "Teo" został w 2018 roku opublikowany w "Dialogu". (...)

Paweł brał rzeczy, postacie, wydarzenia historyczne, pseudonimy z bardzo różnych momentów i wrzucał to do swojego świata, który jest naprawdę odpalony w kosmos, który buja się pomiędzy bardzo mocnymi opozycjami, stąd mówię, że był queerowy, ale też mówię o odmieńczości, i przekracza wszelkie możliwe granice.

Cała rozmowa dostępna jest na stronie radia TOK FM.