Jeżeli istniałaby jakaś nagroda PR-owa dla instytucji publicznych, to samorządowcy powinni wygrywać ją rok w rok - mówi Andrzej Andrysiak, autor książki "Lokalsi", w rozmowie z Karolem Wałachowskim z podcastu "Międzymiastowo".

Nasze myślenie o samorządzie to super robota PR-owa. Samorządowcy wytworzyli wokół siebie taką otoczkę, że oni w przeciwieństwie do polityków centralnych, są profesjonalni. Co też oczywiście się nie sprawdza. Są prezydenci i wice-prezydenci, którzy znają się na planowaniu przestrzennym, czy inwestycjach, ale większość osób zarządzających samorządami, to są osoby wybrane z klucza politycznego. Mieszkańcy nie głosują na nich ze względu na ich umiejętności czy wiedze, tylko zauroczenie ich programem. (...)

W Stowarzyszeniu Gazet Lokalnych szacujemy media niezależne na 120-140 tytułów w skali Polski. Powiatów wszystkich jest 314. Więc jest wiele miejsc, w których tych gazet nie ma. I tam niestety są media, które współpracują z władzą, albo są przez tą władzę wydawane, czyli powtórka z telewizji Jacka Kurskiego na poziomie gminy albo powiatu. Tam już zupełnie nie ma możliwości kontroli władzy, bo nie ma żadnego podmiotu, który mógłby to robić. (...)

Władza lokalna nie lubi zaangażowania obywatelskiego, jeżeli nie jest ono po drodze z samorządem lub nie jest robione przez ludzi, którzy są z lokalną władzą związani. Władza traktuje takie grupy, stowarzyszenia, czy fundacje, jako konkurencję. Boi się, że na ich bazie wykształcą się jacyś liderzy, którym przyjdzie do głowy, żeby stanąć do wyborów. (...)

Cała rozmowa do wysłuchania w podcaście "Międzymiastowo".

Książka dostępna w sklepie Wydawnictwa KP.