Samorząd to GORSZE BAGNO niż SEJM?!

Samorządowcy uwielbiają stawiać się w kontrze do ogólnopolskiej polityki, ale jest to PR-owska zagrywka. Wiele osób się na to łapie - mówi Andrzej Andrysiak, autor książki "Lokalsi", w rozmowie programie "Raport Walczaka" dziennika "Super Express".
W debacie publicznej, szczególnie debacie ogólnopolskiej, jest takie wyobrażenie, że samorządność nam się udała. Ale jest to slogan przyczepiony do jednej strony sporu politycznego, ona wykorzystuje go próbując zdobyć na nim jakieś punkty. Rzeczywistość jest inna. Jest dokładnie taka sama jak rzeczywistość polityczna. Samorządność od polityki niczym się nie różni, bo po prostu jest stricte i do cna polityką. (...)
Sposób zarządzania małym samorządem przypomina mi sposób zarządzania biznesem z lat 90 - typu pan i władca. Prezes zarządza przedsiębiorstwem, wszyscy powinni się go słuchać, bo on daje pracę i od niego wszystko zależy. I tak też wygląda samorząd lokalny - ten powiatowy i gminny. (...)
Problem wyludniania dotyczy większości małych miejscowości. Ludzie, którzy wracają mają problem z znalezieniem dobrze płatnej pracy. To są rynki, na których praca jest, ale to jest praca produkcyjna, fizyczna. Nie jest to praca dla wszystkich. Osoby, które mają większe aspiracje, mogą albo założyć biznes, albo poszukać pracy, gdzie ma się jakiś wpływ, i te stanowiska niestety w dużej części są podległe samorządowi. Żeby w nich pracować, trzeba się zapisać do, tzw. „klubu”. Nie można wejść z zewnątrz, jako niezależny specjalista, ponieważ władza czuje zagrożenie w takiej osobie. (...)
Cała rozmowa do wysłuchania na kanale YT "Super Expressu".
Książka dostępna w sklepie Wydawnictwa KP.