Psylocybina, mikrodawkowanie i nauka psychodeliczna
Według estymacji łączna liczba grzybów występujących na ziemi to kilkanaście milionów. Ponad 90 proc. gatunków grzybów w ogóle nie zostało jeszcze opisanych i pozostaje poza zasięgiem zachodniej nauki mówi Maciej Lorenc, autor książki „Grzybobranie”, gość podcastu „Podgórska Ogólnie” Joanny Podgórskiej.
Spośród 150 tys. gatunków grzybów znanych około 200 produkuje psylocybinę. Jeden z nich jest traktowany jako gatunek typowy, czyli łasiczka lancelowata występująca m.in. w Polsce. W Polsce rośnie najbardziej charakterystyczny grzyb dla rodzaju psylocibe. W nim są zawarte substancje wykazujące potencjał terapeutyczny. Po co taka substancja powstała w grzybach? Nie wiadomo. […] Psylocybina musi pełnić funkcję ewolucyjną, bo inaczej by zanikła w procesie ewolucji. Nie wiemy, czy jej funkcją było odstraszanie, czy przyciąganie drapieżników. […]
Rozwija się coraz większy biznes skupiony wokół psylocybiny jako potencjalnie nowej cząsteczki leczącej szereg rożnych zaburzeń. Spectrum możliwych wykorzystań psylocybiny poszerza się z każdym rokiem, coraz więcej prowadzi się badań klinicznych nad jej potencjalnymi zastosowaniami. Większość tych badań jest skoncentrowana na antydepresyjnym potencjale psylocybiny. Głównie dlatego że z depresją i zaburzeniami nastroju zmaga się bardzo wiele osób. […]
Znaczna część użytkowników psychodelików zdaje się je idealizować i traktować wyłącznie jako substancje tylko i wyłącznie dobroczynne. […]
Problemy z wykorzystaniem psychodelików wynikały również z poważnych problemów metodologicznych nad nimi. Złotym standardem badań klinicznych są badania z użyciem podwójnie ślepej próby i placebo. Z założenia służą one do badania stricte biologicznego działania substancji w oderwaniu od wszystkich innych czynników pozafarmakologicznych. […] Naukowcy wykorzystujący psychodeliki w badaniach zaznaczali, że nie chodzi o leczenie samą substancję, lecz leczenie poprzez udrożnianie procesu terapeutycznego, poprzez wywoływanie określonego typu doświadczeń wiążących się z rozmyciem jednostkowego ja i poczuciem związku z czymś szerszym od jednostkowego organizmu. Część z tych doświadczeń polega na zmianie perspektywy w odniesieniu do doświadczeń życiowych. Ważną rolę odgrywa wzrost elastyczności psychologicznej, zdolności do zdystansowanego i akceptującego obserwowania swoich procesów wewnętrznych.
[…] Nie są to środki, którą można podać osobie w depresji, zamknąć ją w izolatce na 12 godzin i po wyjściu ona będzie wyleczona z depresji. W takim kontekście aburzenia nastroju mogłyby się pogorszyć. Trzeba zadbać o otoczenie tej sesji. […] To się nazywa integracją psychodeliczną. […] Każdy reaguje nieco inaczej, a nawet ta sama osoba może różnie zareagować w zależności od swojego kontekstu życiowego. Psychodeliki nie pasują do medycyny, która skupia się na poszukiwaniu środków o bardzo precyzyjnym, specyficznym mechanizmie działania i wywołujących przewidywalne efekty.
Całą rozmowę wysłuchacie w radiu Newonce.