One się emancypują, a oni chcą być jak Zawisza Czarny

Obawiam się, że wielu młodym Polakom, dla których wzorem męstwa jest średniowieczny rycerz albo żołnierz wyklęty, wojna w Ukrainie spadła z nieba i usankcjonowała ich spojrzenie na świat. Świat, w którym męskość polega na przemocy, walce z wrogiem, obronie ojczyzny kosztem porzucania kobiet i dzieci oraz ginięciu w imię wyższych celów - mówi Elżbieta Turlej, autorka książki "F*ck, fame & game", w rozmowie z Pauliną Januszewską dla "Krytyki Politycznej".
Myślę, że akurat matki opisywanych przeze mnie mężczyzn same są męskością zawiedzione. Okoliczności w ich życiu, na które nie miały wpływu, ułożyły się w taki sposób, że nie potrafiły zaproponować swoim synom niczego lepszego, ale też były zajęte odnalezieniem się w nowym systemie. Jestem bardzo daleka od oceniania zarówno tych kobiet, jak i wychowywanych przez nie chłopaków. (...)
Opisywani przeze mnie mężczyźni cały czas szukają wyimaginowanego wroga, by móc się z nim zetrzeć i wygrać tę walkę, broniąc kobiet i dzieci, istot słabych, podrzędnych. Tymczasem kobiety nie chcą, żeby facet biegał wokół domu i szukał sobie za wszelką cenę przeciwnika do bitki. Nie próbują znaleźć obrońców, lecz partnerów, którzy wejdą do tego domu i będą uczestniczyć w jego życiu. (...)
Kobiety oczekują od związków partnerstwa, a nie pracy wychowawczej. Dlatego bohaterów mojej książki postrzegam trochę jako stracone pokolenie, które nie potrafi pracować nad tym, by być na bieżąco, wietrzyć głowę, jakoś weryfikować wiedzę o świecie. Oni tego nie robią. Siedzą w okopach, w internetowych bańkach, gdzie jest im wygodnie i gdzie nie muszą się mierzyć z lękiem przed odrzuceniem. (...)
Cała rozmowa do przeczytania na stronie "Krytyki Politycznej".
Książka dostępna w sklepie Wydawnictwa KP.