Co do zasady nie zgadzam się z transhumanistami, nie podzielam ich myślenia o ludzkim ciele i umyśle, odrzucam ich stosunek do sztucznej inteligencji, a jednak część mnie przyznaje im racje, że śmierć jest niewyobrażalnie straszna. Dlatego myślę, że jeżeli są ludzie, którzy chcą ze śmiercią walczyć, to bez względu na to jak absurdalne metody przyjmują, ta ich walka jest fascynująca - mówi Mark O’Connell, autor książki "Być maszyną", w podcaście "Raport o stanie świata".

Pisząc książkę pytałem transhumanistów co odpowiedzieliby na argument, według którego to śmierć nadaje życiu sens, pozwala nam doświadczać piękna istnienia, a sztuka i miłość wyrastają z faktu, że życie ma swój kres. Na tak postawione pytanie odpowiadali, że mam syndrom sztokholmski, że cierpię na niezdrową fascynację śmiercią. Używali zwrotu „deathizm”. Myślę, że coś w tym jest, może rzeczywiście mam syndrom sztokholmski jeśli chodzi o śmierć. Co do zasady nie zgadzam się z transhumanistami, nie podzielam ich myślenia o ludzkim ciele i umyśle, odrzucam ich stosunek do sztucznej inteligencji, a jednak część mnie przyznaje im racje, że śmierć jest niewyobrażalnie straszna. Dlatego myślę, że jeżeli są ludzie, którzy chcą ze śmiercią walczyć, to bez względu na to jak absurdalne metody przyjmują, ta ich walka jest fascynująca.

Cała rozmowa do wysłuchania na stronie podcastu.

Książka do kupienia w sklepie Wydawnictwa KP.