Justyna Suchecka rozmawia dla "Gazety Wyborczej" z Anną Cieplak, autorką Ma być czysto

Niektórzy uważają, że w ostatnich dekadach podziały, nazwijmy je – klasowe, się pogłębiły i osoby z tak różnych klas społecznych nie mogą się porozumieć, ale dla dzieciaków wcale nie jest tak ważne, skąd pochodzą. Paradoksalnie przez długi czas to Julka z dobrego domu czuje się gorsza w tej relacji (...).

Można załamywać ręce, że ludzie nic nie wiedzą, nie rozumieją, bo nie czytają, nie obcują z kulturą. Ale jak mają obcować, jeśli czują dyskomfort, gdy wchodzą do teatru czy galerii? Jeśli nie uprzystępnisz komuś kultury, to on będzie swój kapitał kulturowy budował tylko na tym, co ma w domu i w telewizorze (...).

Polska nie jest jednorodna i tak samo nie są jednorodne szkoły i problemy młodzieży. Jeśli w mieście są cztery gimnazja, to każde będzie miało inne kłopoty.

Dziwne, że politycy, którzy na każdym kroku się chwalą, że są blisko ludzi, chcą tym wszystkim dzieciakom zaserwować jedno lekarstwo.

Gimnazja powstały po to, żeby traktować poważnie problemy młodzieży. Dawały taką szansę, bo nie pozwalały ich przemilczać. Do tego wyrównywały szanse dzieci ze wsi. Wyjazd do większej miejscowości często szedł w parze z dostępem do instytucji kultury, jak biblioteka czy kino.

Książka jest również dostępna jako e-book e-book ma być czysto