Arkadiusz Gruszczyński rozmawia z Natalią Osińską, autorką Fanfika dla Gazeta.pl

Chciałam napisać książkę ze szczęśliwym zakończeniem. Jakoś tak się przyjęło, że historie o młodzieży LGBT nie mogą się skończyć dobrze. Przeglądając amerykańskie portale recenzenckie, zwróciłam uwagę, że środowisko LGBT często krytykuje powieści ze złym zakończeniem. To, że zawsze główny bohater musi umrzeć albo przynajmniej zostać zgwałcony lub mocno sponiewierany przez życie. Albo jest zabawną, stereotypową postacią, której nikt nie bierze poważnie. Zadałam sobie pytanie: czy możliwa jest inna narracja? Bo chyba w realnym świecie osoby o odmiennej orientacji seksualnej czy te inaczej definiujące swoją płeć jednak czasem bywają szczęśliwe? A zresztą, nawet jeśli wyjdzie mi bajka, to co w tym złego? Przecież jeżeli weźmiemy standardową narrację dla nastolatek, czyli motyw dziewczyny czekającej na księcia na białym koniu, który weźmie na swoje ramiona wszystkie jej troski, to to też jest bajka. Życie rzadko kiedy tak wygląda. No i napisałam tę moją bajkę o nastolatkach nieheteronormatywnych.

Nie chciałam napisać powieści, która pokazywałaby jakieś statystyczne losy. Interesowała mnie historia dwóch konkretnych postaci z krwi i kości, którym się udało.

Książka jest również dostępna jako e-book fanfik e-book