Piotr Marecki dla Korporacji Ha!art rozmawia z Dominiką Dymińską, autorką poematu Danke.

"PM: I Danke jest próbą rozliczenia, spowiedzią?
DD: Tak, teraz mi się wydaje, że jestem w miarę normalna, że to wszystko rozgryzłam.
PM: Łącznie z tym „usuwaniem” znajomych „ze znajomych”?
DD: Tak, usunęłam ich skutecznie. Faktycznie pozbyłam się wielkiej grupy znajomych, nie tylko przez usunięcie na fejsie, ale tak po prostu. Wydało mi się wówczas, że to najważniejsza moja rzecz do zrobienia w świecie. Bez której ja już nic nie zrobię. Nie wydam żadnej książki, nic. Z jakąś świadomością to zrobiłam, bo dalej żyć się nie dało. Ja nie jestem takim typem człowieka, by się w świecie rozpłynąć, łazić, gdzieś o coś ciągle żebrać.
PM: Czyli Danke jest dla tych ludzi? Gdybyś miała dać przypis do tego, jak rozumieć to tytułowe słowo, jakby on brzmiał?
DD: Danke za toksyczne relacje, Danke dla tych wszystkich chłopców, którzy powinni dostać medal za bycie skurwysynem. Niestety, ale tak jest. Ale, co więcej – ja miałam tyle szczęścia, że zawsze robiłam różne rzeczy. Miałam dużo światów i świadomość, że niekoniecznie tutaj muszę się rozkładać."