Żeby awans się dokonał trzeba w pewnym sensie obrazić się na swoją klasę macierzystą, i przymierzyć się do klasy, do której chcemy wejść - mówią Przemysław Czapliński i Joanna B. Bednarek z "Czasu Kultury" w rozmowie o książce Magdy Szcześniak "Poruszeni. Awans i emocje w socjalistycznej Polsce".

P.Cz.: Magda Szcześniak mówi dwie bardzo istotne rzeczy. Po pierwsze, po 1945 roku awans nie polegał po prostu na tym, że grupy upośledzone, zależne, słabiej umiejscowione w hierarchii społecznej, poszły w górę. Istotą tego powojennego procesu było to, że cała struktura klasowa uległa przeobrażeniu. Ta całościowość jest tutaj niesłychanie istotna. Druga kwestia, należąca do wstępnych rozpoznań autorki, mówi, że tym przemianom struktury społecznej towarzyszyła refleksja. 

J.B.B.: Magda Szcześniak polemicznie podchodzi do książki Andrzeja Ledera "Prześniona rewolucja". Bardzo wyraziście, po to by zwrócić się ku konkretnym przykładom. Kompleksowo pokazuje refleksje nad awansem klasowym zarówno podejmowaną w prasie i publicystyce, oficjalnych projektach PRL-owskiej propagandy, jak i w filmach i literaturze, oraz w pamiętnikach pisanych przez same osoby, które awansu doświadczyły. (...)

J.B.B.: Bardzo ciekawą poznawczo kwestią, którą Magda Szcześniak podrzuca nam, jako metodą czytania, jest budowanie historii emocji. Argumentuje i dowodzi, że w przeciwieństwie do utartego i stereotypowego przekonania, że kwestia awansu to jest dialektyka wstydu i dumy albo lęku i spełnienia, wszystkim osobom awansującym towarzyszyły bardzo splątane, ambiwalentne emocje. Emocje, które często się wykluczały, następowały razem, były takim splątaniem.

P.Cz.: Magda Szcześniak proponuje ową kategorię "poruszenia" i związane z nią emocje właśnie jako medianę, płaszczyznę pośrednią. Co to oznacza? Że subiektywność ma znaczenie dla mobilności społecznej. Nie da się jej wyłączyć. Powiedzieć po prostu, że jest to proces masowy i indywidualna perspektywa nie ma tutaj znaczenia. Nie. Subiektywność ma znaczenie, ponieważ warunkiem awansu jest psychiczno-emocjonalna wyprowadzka i wprowadzka. Żeby awans się dokonał trzeba w pewnym sensie obrazić się na swoją klasę macierzystą, i przymierzyć się do klasy, do której chcemy wejść. Trzeba się zdystansować wobec swojej rodziny, swojego środowiska macierzystego, zobaczyć pewne niedogodności związane z tym życiem, albo uznać, to co jest uważane za normalne, codzienne za nieco obce, i przymierzyć się, wpasować się do tej klasy społecznej, do której chcielibyśmy przynależeć. (…) Nie ma awansu bez emocji. 

Cała rozmowa dostępna jest w podcaście "Czasu Kultury".