Rafał Woś  dla Dziennika Gazety Prawnej (4.11.2016) recenzuje książkę Ha-Joon Changa Źli samarytanie.

Są takie książki, obok których nie można po prostu przejść obojętnie. A wśród ekonomistów jednym z niewielu, który potrafi takie książki pisać, jest Ha-Joon Chang. Znam wielu czytelników, którzy twierdzą, że teksty pisane przez koreańskiego profesora z Cambridge otworzyły im oczy i pozwoliły parę rzeczy w głowie uporządkować. Chodziło im zwłaszcza o „23 rzeczy, których nie mówią wam o kapitalizmie” oraz „Ekonomię. Instrukcję obsługi”. Te książki pojawiły się na polskim runku w latach 2013–2015 i stanowią kanon pokryzysowej ekonomii heterodoksyjnej. I to jeszcze na dodatek kanon bardzo ładnie wydany.

Dziś w Polsce książkę Ha-Joon Changa należy czytać również w kontekście toczącego się u nas sporu o peryferyjnym (półperyferyjnym?) usytuowaniu naszej gospodarki w światowym porządku ekonomicznym. Sporu, w którym kręcimy się wokół teoretycznych założeń Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju Mateusza Morawieckiego oraz często z nią niespójnego doświadczenia codziennej politycznej praktyki rządu Prawa i Sprawiedliwości. Na szczęście książka Changa ma już swoje lata. Co oznacza, że powstała z dala od naszych polskich sporów pro-PiS-u z anty-PiS-em oraz anty-PiS-u z tzw. symetrystami (to ci, co twierdzą, że różnice pomiędzy PO a PiS są raczej iluzoryczne). Nie da się więc tak łatwo zarzucić jej stronniczości. Tym bardziej warto więc sięgnąć po nią właśnie tu i teraz.

Książka dostępna jest w wersji elektronicznej TUTAJ .