Radosław S. Czarnecki o książce Iwana Krastewa pt. Demokracja nieufnych dla portalu Trybuna.eu (28.12.2016).

Szczególnie ciekawymi są te eseje które bezpośrednio dotykają porównania demokracji i współczesnego autorytaryzmu. I nie z tytułu zagrożenia bezpośredniego jaki stanowi autorytaryzm dla systemu demokratycznego, ale wewnętrznego znużenia społeczeństw tzw. „zachodniego dobrobytu”, korupcji przeżerającej ów system, (przede wszystkim – korupcji politycznej), bezideowości, bezalternatywności programowej partii politycznych występujących pod różnymi sztandarami, amoralności, a zwłaszcza wszechogarniającej komercjalizacji i merkantylizacji życia publicznego. Tu Krastew daje przykład Władimira Bojko, uczestnika i aktywisty Majdanu (2004), który po Pomarańczowej Rewolucji założył przedsiębiorstwo „wynajmowania tłumu”. Jego firma – Easy Work – zgromadziła bazę danych kilku tysięcy studentów, emerytów i bezrobotnych, których można było mobilizować w każdej chwili jako „demokratycznych demonstrantów” bez względu na proweniencję polityczną i przyczynę protestu. Zamawiającymi były zarówno partie polityczne, oligarchowie, przedsiębiorcy prywatni itd. Oczywiście zakontraktowane były też media, aby przekazać relacje z tych protestów. Uczestnicy tych „spontanicznych” demonstracji dostawali – w zależności od czasu i form protestów – po około 4 $. Resztę zgarniał Bojko i jego współpracownicy.

Zdaniem Krastewa takie właśnie przedsięwzięcia ośmieszają demokrację w jej rudymentarnych sferach postponując paradygmaty „obywatelskości” w ich samym, podstawowym jądrze.