“Próba” to połączenie wciągającego thrillera z historią ludową, a nad książką unosi się pytanie o to, jak bardzo nieświadomi jesteśmy tego, że wciąż odgrywamy tę samą historię, a struktury przemocy wobec kobiet nie zmieniły się, choć już może nie przybierają tak widowiskowych form jak obrzędy przejścia czy tytułowa “próba” - pisze krytyk literacki Wojciech Szot o książce Joanny Bednarek, "Próba".

Bednarek napisała niezbyt obszerną, ale naprawdę gęstą i trzymającą w napięciu jak thriller powieść. Może miejscami jest w niej zbyt dużo dystansu do opowiadanej historii - autoanaliza w środku książki nigdy mi się jakoś szczególnie nie podoba - ale pokazanie, że współczesne osiedle jest palimpsestem, na który składa się też zepchnięta do podświadomości przeszłość (będzie o zamku i dawnych panach) z pewnością zasługuje na czytelniczą uwagę. (…)

“Próba” to także prywatna historia PRL-u, w której autorka pokazuje, że “jesteśmy dobrzy w zapominaniu”. Szybko zapomnieliśmy, że byliśmy chłopami i nie mieszkaliśmy na dwunastym piętrze w bloku, szybko zaczęliśmy widzieć PRL nostalgicznie, a bloki stały się synonimem zła i rozkładu, w czym bardzo pomogła - niestety - literatura. Może lepiej by było - zastanawia się Bednarek - byśmy byli równie dobrzy w pamiętaniu, jak zapominaniu? Może wtedy lepiej byśmy potrafili uniknąć zła, które się wokół nas dzieje? A może nie… Bednarek nie daje prostych odpowiedzi, ale stawia ważne pytania i - co się rzadko udaje - łączy ten etnograficzny i socjologiczny namysł z wciągającą, duszną historią. 

“Próba” może nie pokazuje nam światów, których nie znamy, ale przypomina o światach, o których łatwo przychodzi nam zapomnieć. A do tego jest naprawdę dobrą powieścią. (…)

Cała recenzja do przeczytania na FP "Zdaniem Szota".

Książka do kupienia w sklepie Wydawnictwa KP.