Sukces teorii Butler

Dla tych dzieciaków, nawet jeśli nie czytały Butler (bo na razie niewiele w ogóle czytają), jej widzenie płci jest oczywiste jak istnienie internetu. I to jest dowodem na wielki sukces teorii filozofki - piszą Joanna Sokolińska i Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin z "Gazety Wyborczej" o książce Judith Butler "Uwikłani w płeć".
I jest zarazem smutnym paradoksem, że wywrotowe podejście Butler zapraszającej czytelniczki i czytelników do odrzucenia myśli o płci biologicznej jako czymś stałym, trwale przypisanym człowiekowi przez jego narządy płciowe, chromosomy i hormony, bywa, 32 lata po premierze, postrzegane jako ramotka. Ważna, bo przełomowa. (...)
Ale jednak trochę ramotka, bo dziś o płynności tożsamości płciowej, o jej ciągłym konstruowaniu, o jej stawaniu się i o jej odrzucaniu mówią na co dzień nie filozofki, ale licealiści i ósmoklasistki. Nastolatki coraz częściej otwarcie opowiadają dziś o przymierzaniu się do kobiecości i męskości. Przymierzaniu ról społecznych, a niekiedy i płci jak ubrań, o sprawdzaniu, czy czują się w nich wystarczająco wygodnie. Jeśli płeć uwiera, nie boją się sprawdzić czemu i skonfrontować z faktem, że być może ta płeć, którą im przydzielono, nie jest ich. (…) Dla tych dzieciaków, nawet jeśli nie czytały Butler (bo na razie niewiele w ogóle czytają), jej widzenie płci jest oczywiste jak istnienie internetu. I to jest dowodem na wielki sukces teorii filozofki. Nie muszą znać kluczowego u niej pojęcia performatywności – czyli odgrywania płci poprzez zachowania charakterystyczne dla danej kultury – żeby przymierzać się do płci po swojemu. Tak, jak nie musimy znać teorii języka, by prowadzić interesujące rozmowy. (...)
Cały felieton o książce dostępny jest na stronie "Gazety Wyborczej".
Książka do kupienia w sklepie Wydawnictwa KP.