Recenzja książki Aleksandry Domańskiej Grzybowska 6/10. Lament na blogu Czytanki Anki (7.07.2016).
Materiałów źródłowych na temat działki spod numeru 6/10 było niewiele: stare plany, kilka fotografii, przedwojenna książka telefoniczna, wypisy z ksiąg rachunkowych i listy. Okazało się, że jeszcze na początku okupacji niemieckiej stała tu duża kamienica należąca do Salomona Graffa, właściciela składu żelaza. Autorce udało się dotrzeć do mieszkającego w Izraelu Jerzego Glassa, który przez osobę ojca, lekarza, był powiązany z rodziną Graffów i pomógł odtworzyć losy kilkorga mieszkańców z Grzybowskiej. Losów na ogół tragicznych, ponieważ ulica znalazła się w obrębie getta.
Domańska wydobywała fakty niemal z nicości, mając najczęściej do dyspozycji zaledwie szczątki informacji. Żmudne poszukiwania przyniosły kilka ciekawych, acz smutnych historii i jedną ważną znajomość. Przygnębia świadomość, że niektóre nazwiska, a więc osoby, ocalały od zapomnienia tylko dzięki temu, że figurowały na liście dłużników warszawskiej gazowni. A przecież po dziesiątkach innych mieszkańcach nie pozostał nawet tak nikły ślad.
Czytaj książkę w ebooku