Jest to interesująca próba intelektualnego, analitycznego odniesienia się do zjawisk, które w w ostatnim czasie nabrały w Polsce intensywnego tempa, wyrazistego kształtu i jaskrawych barw - pisze w dzienniku "Trybuna" Krzysztof Lubczyński o książce Marka Beylina, "Klimat, lewica, siostrzeństwo".

Te zjawiska tworzy lewicowo-liberalny w swej treści (choć expressis verbis tak nie nazwany i tak się sam nie określający, pewnie z obawy przed popadnięciem w identyfikację z tradycyjnymi, niejednokrotnie spetryfikowanymi strukturami politycznymi) ruch kobiecego protestu, którego wyzwalaczem okazała się forsowana od 2016 roku pisowska kontrrewolucja obyczajowa, z jej barbarzyńskim apogeum w postaci odebrania kobietom resztek prawa do aborcji, ofensywy przeciw ludziom LGBT i tęczowym barwom, a ostatnio wprowadzenia w obieg publiczny pojęcia „cnót niewieścich” oraz atakiem na niezależność szkolnictwa i swobody uniwersyteckie. (...)

Marek Beylin sytuuje swoje rozważania w polu wyznaczonym przez dwa obszary i zarazem pojęcia, które określa jako „idee-światy” i „studnie czasu”. Te pierwsze, to przestrzenie, n.p. kraje czy ich fragmenty, których cechą są „światopoglądowe całości mające własną autonomię i zmienne, centralne zespoły wartości”. Te zmieniające się idee rozchodzą się od centrum ku peryferiom o zróżnicowanym stopniu peryferyjności.

W konkluzji swej książki Marek Beylin jest optymistą. Jego zdaniem obecna progresywna mobilizacja młodego pokolenia (głównie kobiet) przyniesie owoce szybciej niż można by się spodziewać dziś, gdy na co dzień widzimy przed oczyma „betonowy” mur władzy PiS i radykalnej prawicy. Rysy które na nim widać, mogą szybko przekształcić się w powiększające się, coraz bardziej „zazielenione” szczeliny, które sprawią, że zacznie się on chwiać i rozpadać. (...)

Cały tekst przeczytać można na stronie dziennika "Trybuna".

Książka do kupienia w sklepie Wydawnictwa KP.