Pozostaje mieć nadzieję, że "Hydrozagadka" czytana będzie przez polityków i osoby mające wpływ na decyzje dotyczące naszego środowiska - pisze redaktor portalu "Sztukater" w recenzji książki Jana Mencwela.

Mokradła to także, a może przede wszystkim naturalny magazyn wody. Tej wody, której nam coraz bardziej brakuje. Okazuje się, że to nie wszystko, bo mokradła mogą też być znakomitym pochłaniaczem dwutlenku węgla, czyli tego niesławnego gazu cieplarnianego, którego nadmiar powoduje, że mamy coraz większe problemy z ocieplaniem się klimatu. Fakty są takie, że mokradła w tym temacie są nawet lepsze niż lasy. Może więc zamiast je niszczyć, powinniśmy po prostu pozwolić im trwać i robić swoją robotę. W Holandii, która kiedyś w cywilizacyjnym zacietrzewieniu na potęgę osuszała swoje tereny, dziś próbuje odtworzyć swoje błota, dokonuje procesu renaturyzowania mokradeł. Historia zdaje się zataczać koło, a my jesteśmy w nieco lepszej sytuacji, bo nie zdążyliśmy jej wyrządzić szkód na tyle jeszcze bolesnych, że wciąż wiele z nich jest odwracalna, a wiele nie zdążyło się zadziać, jak chociażby destrukcja rzek. Problem jednak jest i możemy nie zdawać sobie sprawy z jego skali i powagi. Dlatego dobrze, że są działacze jak Jan Mecwel, którzy głośno o nim mówią i że powstają publikacje, jak świetnie napisana "Hydrozagadka", która stara się odpowiedzieć na postawione w podtytule pytanie kto zabiera polską wodę i precyzyjnie podpowiada jak ją odzyskać. (...)

Mencwel napisał znakomitą pracę, opis spływu Wisłą czy wędrówka po mokradłach tropem unikatowych gatunków ptaków działają na czytelnika tak sugestywnie, że sam ma ochotę rzucić wszystko i samemu wszystkiego tego doznać. Pozostaje mieć nadzieję, że "Hydrozagadka" czytana będzie przez polityków i osoby mające wpływ na decyzje dotyczące naszego środowiska. I że rozwiązania w niej pokazane, znajdą chętnych do ich realizacji.

Cała recenzja dostępna jest na stronie portalu "Sztukater".