Opis tego, w jaki sposób kapitał stał się farmakopornograficzny bardzo do mnie trafił - nie tylko argumentami teoretycznymi, ale też na poziomie emocjonalnym, gdy widzę jak w bardzo "naszprycowanym" i "naćpanym" społeczeństwie żyjemy - pisze Łukasz Moll o książce Paula B. Preciado, "Testoćpun".

Pomimo całej fascynacji autora farmakologicznymi, pornograficznymi i orgazmicznymi właściwościami współczesnego kapitalizmu, Preciado pokazuje jak bardzo są one destrukcyjne dla podmiotowości i jak kapitał zaprzęga całe ciało wielości do pracy, także od pasa w dół, od wewnątrz, poprzez wszelkiego rodzaju protezy, pobudzacze i łączniki, jakich używamy dla pobudzenia i spełnienia. Opis tego, w jaki sposób kapitał stał się farmakopornograficzny bardzo do mnie trafił - nie tylko argumentami teoretycznymi, ale też na poziomie emocjonalnym, gdy widzę jak w bardzo "naszprycowanym" i "naćpanym" społeczeństwie żyjemy.

Preciado udało się przy tym uniknąć - tak częstej na lewicy - rousseauistycznej skłonności do wyobrażania sobie, że "kiedyś tego nie było", istniał gdzieś sielski kapitalizm, który nie penetrował naszych ciał i pragnień, któremu wystarczały "naturalne" czy "biologiczne" właściwości gatunku ludzkiego. Preciado - w bardzo ciekawym rysie historyczno-socjologicznym - przekonująco dowodzi, że każdy reżim akumulacji kapitału miał i musi mieć swoją biopolityczną stronę i zawsze była ona zainteresowanie tym jak, z kim i po co kopulujemy i w jaki sposób przepływa pragnienie. Niemożliwy jest więc jakikolwiek powrót do stanu sprzed rzekomego "zepsucia", czy będzie nim wynalezienie Internetu, pigułki antykoncepcyjnej, Sophii Loren, Playboya czy Maj 68. Możliwa jest jedynie społeczne przejęcie środków produkcji - nie tylko fabryk, biur i sieci, ale także naszych podpiętych do ciała wielości ciał. (…)

Cała recenzja do przeczytania na FB Łukasza Molla.

Książka do kupienia w sklepie Wydawnictwa KP.