– Redemptorysta, o którym mówiłam, powiedział do mnie: "zobacz, co się stało, Kościół umiera. To jest efekt tego, co zrobił Jan Paweł II"– mówi Marta Abramowicz, autorka książki "Irlandia wstaje z kolan" w wywiadzie z Magdaleną Rigamonti dla onet.pl.

Na pewno reżim był w cenie. Dyscyplina i reżim. Ale też to wszystko miało związek z biedą. Irlandia ma jedną z największych emigracji na świecie. 80 mln osób przyznaje się do irlandzkich korzeni, a w samej Irlandii mieszka tylko 3,5-milionowy naród. Ten kraj był przecież pod brytyjskim zaborem przez kilkaset lat. Dopiero w 1922 r. powstało Wolne Państwo Irlandzkie. Biedne państwo, bo Brytyjczycy zabrali wszystko ze sobą. Kościół miał kadry, miał budynki, miał infrastrukturę. Szkoły, szpitale, ośrodki wsparcia dla biednych, a państwo nie miało nic w ofercie. Tylko przytułki, w których można było dogrywać. […]

Proszę pamiętać, że z powodu biedy, niemal każda rodzina wysyłała kogoś do zakonu albo do seminarium i że jedyna edukacja, która była wówczas ogólnie dostępna, bo szkoły średnie jeszcze w latach 50. były płatne, to było kształcenie w niższych seminariach prowadzonych przez zakonników. W przypadku jednego z moich bohaterów byli to redemptoryści. Mówił mi, że naturalnie, jak na taśmociągu został zakonnikiem. Seminarium niższe, seminarium, wyższe, święcenia i już...

Trzeba przyjąć, że nie zawsze obecny był w tym motyw wiary. Młodemu redemptoryście podobały się idee otwartego na ludzi Kościoła dyskutowane na Soborze watykańskim II w pierwszej połowie lat 60. To już nie było straszenie piekłem, tylko słuchanie ludzi. Idee te szybko zostały wygaszone, również za sprawą Karola Wojtyły.

[…] w Irlandii uważa się, że Jan Paweł II jest największą katastrofą Kościoła. I rzeczywiście było dla mnie szokiem, kiedy usłyszałam to po raz pierwszy. No jak to? Jak to, nasz papież? 

[...] Nasz wkład w historię Europy to w zasadzie zrównanie antykoncepcji z aborcją […] Paweł VI zainspirowany stanowiskiem Wojtyły i przygotowuje encyklikę Humanae Vitae, całkowicie zakazującą antykoncepcji. Trzeba pamiętać, że wtedy cały świat zachodni spodziewał się innej encykliki, właśnie zmieniającej nauczanie Kościoła w sprawach seksualności i dającej kobietom możliwość normalnego życia. […]

Czyli wszystkim w Irlandii. Na świecie wybuchł bunt, w Polsce i w Irlandii zdławiony od razu, bo episkopat irlandzki miał podobne zdanie samo zdanie, co polski. Natomiast kobiety w Irlandii zaczęły się buntować. Obrady soboru były transmitowane w mediach i ludzie po raz pierwszy zobaczyli, że biskupi się ze sobą nie zgadzają, że można mieć zdanie odrębne.

Irlandki pomyślały, co ci ludzie w sutannach wiedzą o porodach, o wychowaniu dzieci, o utrzymaniu ich w tej biedzie i zaczęły trochę inaczej wychowywać swoje dzieci. Już tak bardzo nie zachęcały do pójścia do zakonu, mówiły córkom, żeby były bardziej niezależne, wykształciły się, zaczęły pracować. I to przyniosło zmianę. Także zakonnice, które uczyły w szkołach, zachęcały uczennice do edukacji, a nie do zamążpójścia.

Całą rozmowę przeczytacie w serwisie onet.pl.