To rzecz o migracji, o Polsce i o Norwegii, o uprzedzeniach i rasizmie, ale również o solidarności i empatii, o prawach pracowniczych i o spotkaniach między ludźmi, które pozwalają nam zobaczyć się nawzajem bez etykietek. Bardzo polecam jej lekturę zwłaszcza tym, którzy myślą o przeprowadzce do Norwegii – Klaudia Kwiatkowska na portalu kobiecaintuicja.com recenzuje książkę "Nie jestem twoim Polakiem. Reportaż z Norwegii” Ewy Sapieżyńskiej.

Wejście Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku zapoczątkowało wielką wędrówkę ludów na Zachód i na Północ Europy, w poszukiwaniu lepszego bytu. Dzisiaj w Norwegii mieszka ponad sto tysięcy Polaków i są największą mniejszością w tym kraju. Ale ich głosy rzadko słychać w debacie publicznej. W wiadomościach i serialach telewizyjnych pokazuje się dość jednostronny obraz Polaków: głównie jako tych okupujących doły drabiny płacowej, rymujących "katolik" z "alkoholik". Jako najniższą warstwę społeczną w kraju, który lubi nazywać się „bezklasowym”. O tym, że Polak traktowany jest jak człowiek drugiej, znacznie gorszej kategorii, a norweskie określenie „polakk” oznacza co prawda neutralne słowo, ale używane w niepochlebnych kontekstach, nabrało automatycznie obraźliwego znaczenia. Negatywne konotacje powstały w wyniku częstej krytyki Polaków, uprzedzenia i niechęci do naszej narodowości, a nawet rasizmu i ksenofobii.

[...] Autorka przytacza dużo przygnębiających faktów dyskryminujących, a nawet szykanujących Polaków – przykładowo kiedy sąsiedzi chcą usunąć polskie nazwisko ze skrzynki pocztowej. Gdy mówi się, że "Polacy są jak konie i nie muszą myśleć, nie chorują i nie biorą zwolnień lekarskich". Na odpowiedź, że jest się z Polski można usłyszeć :"Ale przecież jesteś ładna!". Albo w trakcie wizyty lekarskiej wysłuchiwać "Mam w ogrodzie wielu Polaków, są tacy tani".