Jarosław Czechowicz na blogu "Krytycznym Okiem" (10.11.2016) poleca powieść Anny Cieplak Ma być czysto.

Niełatwo napisać książkę o problemach gimnazjalistów. Można ją w bardzo prosty sposób zepsuć – stylizacją, stronniczością, wybiórczością. Annie Cieplak udało się stworzyć bardzo obiektywny, przejmujący, pozbawiony stylistycznych ozdobników i uczciwy obraz tego okresu dojrzewania, w którym kompleks i trauma idą wiecznie w parze z poszukiwaniami, określaniem siebie, egzystencjalnym zagubieniem i nietrafnością wyborów. Ma być czysto” to bardzo uczciwa, dobra powieść. Zdziwią się wszyscy ci, którzy będą ją kartkować z potrzebą poznawania potknięć i ułomności wieku nastoletniego. Cieplak z całą stanowczością pokazuje, że czasem bywa tak, iż to ci ze starszego pokolenia są emocjonalną gimbazą. To im przydałyby się sesje terapeutyczne, wizyty u pedagoga, czasem kurator, ale przede wszystkim możliwość uczciwego spojrzenia w siebie. W tej książce wszyscy są zagubieni. Różnica polega na tym, że dorośli swoje traumy i frustracje już jakoś uformowali, znaleźli sposób na osadzenie się w nich i zamiast z nimi walczyć, negują oraz atakują osoby z zewnątrz. Młodzi mają w sobie tyle pokory i mądrości (sic!), że nie wychodzą poza sferę indywidualnych przeżyć. Także się porównują, wpadając w kompleksy. Z tych porównań nie rodzi się jednak toksyczna agresja, a ta naznacza rodziców, którzy instytucjom ochrony dzieci umykają przede wszystkim dzięki swemu statusowi społecznemu.