"Niedźwiedzia przysługa" to bardzo "polska" książka – nie tylko dlatego, że zaskakująco duży odsetek mieszkańców miasteczka nosi nazwiska sugerujące polskie pochodzenie - pisze Andrzej W. Nowak z "Czasu kultury" o książce Matthew Hongoltz-Hetlinga.

Krytyka kapitalizmu – szczególnie w jego libertariańskiej wersji – to wiodący motyw książki. Jednakże nie jest ona kreślonym grubą kreską "słusznym manifestem" – to opowieść o wiele bardziej złożona. W rezultacie otrzymujemy kronikę postępującego upadku rozpisanego na trzech splatających się aktorów: miasteczko Grafton w amerykańskim stanie New Hampshire, projekt libertariański Free Town Project i baribale – amerykańskie czarne niedźwiedzie. (...)

"Niedźwiedzia przysługa" to bardzo "polska" książka – nie tylko dlatego, że zaskakująco duży odsetek mieszkańców miasteczka nosi nazwiska sugerujące polskie pochodzenie. Jest ona polska, gdyż dobrze ilustruje to, do czego prowadzi samozwijanie się nowoczesności. Grafton w USA funkcjonowało jako laboratorium, małoskalowy eksperyment. W Polsce, niestety, powtarzamy te same błędy – tyle że w skali kraju. Przykładów nie brakuje: zniszczenie wielu linii i połączeń kolejowych, niedofinansowanie służby zdrowia i szkolnictwa publicznego, brak socjalnych mieszkań i przyzwolenie na chaotyczną, służącą jedynie deweloperom zabudowę, zaniedbana gospodarka wodna, intensywnie wyniszczająca gospodarka leśna… Każdy z tych procesów można zatrzymać. Wymaga to jednak zmierzenia się z anarchokapitalizmem, rozprawienia się z polskim libertarianizmem stosowanym. (...)

Cała recenzja do przeczytania na stronie "Czas kultury".

Książka dostępna w sklepie Wydawnictwa KP.