Karolina Korwin-Piotrowska poleca „Gównodziennikarstwo” Pauliny Januszewskiej
Książka, która była bardzo potrzebna i wbija kij w mrowisko dawnej czwartej władzy, a dzisiaj bardzo zbiedniałej grupy zawodowej, czyli dziennikarzy. Kiedyś dziennikarz był jednym z najbardziej szanowanych, lubianych zawodów. Dzisiaj to słowo już nie brzmi dumnie – o "Gównodziennikarstwie" Pauliny Januszewskiej, portalozie, reklamozie, cenzurze; o mediach XXI wieku, pułapkach zastanawianych na odbiorców, o pozwach, zastraszaniu i cenzurze – opowiada Karolina Korwin-Piotrowska w 78. odcinku podcastu "Pierwsza Młodość".
– To jest opowieść, która odziera z romantyzmu wszelkie media, te „wolne” media też. […] To, że widzimy kilka uprzywilejowanych osób uśmiechniętych do kamery, to nie znaczy, że każdy do tego dochodzi. […] Lwią część tego, co czytamy na portalach, piszą stażyści – przemęczeni, zestresowani ludzie. Pracujący za darmo. Książka opowiada o tym, o czym się nie mówi, co się zamiata pod dywan. […] Większość firm wie, że młodego pracownika można doić tak długo, aż się zbuntuje. Wtedy takiego delikwenta po prostu się zwalnia, bo znalezienie kolejnego naiwniaka to pestka.
Cały tekst posłuchacie w podcaście "Pierwsza młodość".