Marta Abramowicz bierze na warsztat temat, który pali i mrozi jednocześnie. Zanurza się w świat, na co dzień niedostępny dla oczu zwykłych śmiertelników. Bez oceniania przedstawia realia życia w zamkniętych polskich klasztorach, którym daleko do zreformowanych zachodnich odpowiedników. O bestsellerowym reportażu Zakonnice odchodzą po cichu pisze Magdalena Kostyszyn, stojąca za blogiem Chujowa Pani Domu

Jest to lektura wstrząsająca. Świetnie napisana (jestem fanką konstrukcji tego reportażu, języka autorki, pomysłu na rozwinięcie tematu. Trzymam właśnie w rękach wydanie specjalne, wzbogacone o część poświęconą temu, co wydarzyło się od czasu pierwszego wydania książki w 2016 roku. Część, która mówi wiele o reakcjach na tę publikację i prowokuje do zadania sobie pytania: dlaczego. Dlaczego uznaje się, że 20. byłych zakonnic to za mało, by móc rozmawiać o stanie polskich zakonów). Lektura, która daje głos tym, którym go zabrano. I historiom, które nie zdarzyły się „kiedyś” i „gdzieś”, ale są prawdopodobnie okrutną normą.

Całą recenzję przeczytacie tutaj