Katastrofa środowiskowa, epidemia, opór kobiet i siła propagandy. Wszystko to splata się w tej opowieści i każe zadawać pytania o koszty ekologicznej ignorancji.

Ewelina Szpak, w swojej recenzji książki "Ołowiane dzieci" napisanej dla portalu kulturaliberalna.pl, zwraca uwagę na fakt, że opisana przez Michała Jędrykę epidemia ołowicy epidemia wykryta przez lokalną lekarkę - Joannę Badowską - Król, zanim pojawiły się w polskiej debacie publicznej pierwsze jaskółki działań proekologicznych została wymazana z oficjalnych dokumentów i źródeł i nawet w notatkach i raportach lekarki trudno natrafić na jej ślady ze względu na (całkowicie zrozumiałą) prewencyjną autocenzurę.

Czy można zapomnieć epidemię choroby, która lokalnie, ale masowo uderza w najmłodszych, niszcząc ich zdrowie, doprowadzając do znacznego niekiedy upośledzenia lub śmierci? Czy można zapomnieć czas, gdy z dnia na dzień w niejasnych okolicznościach znika niemal cała szkolna klasa, a powracające z tajemniczych miejsc dzieci przenoszone są z całymi rodzinami do innych dzielnic miasta? Michał Jędryka w książce „Ołowiane dzieci. Zapomniana epidemia” twierdzi, że można i… że się nie da. Ta zbudowana na wewnętrznej sprzeczności teza autora, odbijająca niespójność peerelowskiej rzeczywistości, przewija się przez całą książkę i dotyka wielu przywoływanych przez niego zjawisk z przeszłości.

Recenzję przeczytacie na stronie kultury liberalnej