Książka Nowickiej uświadamia, jak wiele tajemnic kryje jeszcze biografia Słowackiego, szczególnie w aspekcie homoseksualnych przyjaciół albo partnerów - o książce "Słowacki. Wychodzenie z szafy" pisze na łamach "Repliki" Krzysztof Tomasik.

Życiorys Juliusza Słowackiego jest bardzo podobny do biografii i Fryderyka Chopina, innego wielkiego romantyka, który także znalazł się w tym roku na magnesie „Repliki” z ikonami LGBT. Przyszli na świat w podobnym czasie, Słowacki we wrześniu 1809 r., Chopin pół roku później. Obaj genialni, delikatni, niewpisujący się w tradycyjne kategorie męskości, nigdy się nie ożenili. Dużą część życia spędzili na emigracji, zmarli w Paryżu w tym samym roku 1849. Przypisywano im liczne kobiety, które nieszczęśliwie kochali, u obu pada nawet to samo nazwisko – Maria Wodzińska. O  ile jednak Chopin naprawdę tworzył związki z  kobietami, np. George Sand, o  tyle Słowacki był w  tym względzie dużo bardziej powściągliwy.

Nowicka nie twierdzi, że Słowacki był gejem nie tylko dlatego, że tego określenia w XIX w. nie było, nie ma jednak wątpliwości, że kobiety w jego życiu to raczej koleżanki niż kochanki, a kontakty z mężczyznami były pełne namiętności i… umniejszane w listach do matki Salomei Bécu, ta z kolei domagała się informacji o potencjalnej synowej. Efektem była swoista gra pozorów, o czym pisze Nowicka: w listach do innych krewnych oraz do przyjaciół i znajomych Słowacki nie porusza z własnej inicjatywy tematu relacji z kobietami, jakby go nie dostrzegał.

Cała recenzja do przeczytania w "Replice" (numer 94/2021).

Książka do kupienia w sklepie Wydawnictwa KP.