"Festiwale wyklęte" Bartosza Żurawieckiego dokumentują historię dwóch imprez, które wyrosły z PRL i z nim sczezły: Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu i Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze. 

W internecie znajdziecie o nich ledwie szczątkowe informacje, nie ma okolicznościowych wystaw i jubileuszowych powrotów. Jakbyśmy się umówili, że lepiej tę część życia kulturalnego tamtych czasów zapomnieć. Żurawiecki przyłapuje nas na tym zacieraniu śladów. Pokazuje, jak w akcie zbiorowej hipokryzji udajemy, że nikt w Kołobrzegu i Zielonej Górze nie występował i nikt tego nie oglądał. Ja mogę bezkarnie nakłamać, że nie włączałem telewizora, ale i śmieszne, i straszne jest to, jak gwiazdy oklaskiwane na owych festiwalach rozpaczliwie udają, że ich tam nie było. 

Całość recenzji w grudniowym numerze "Książki. Magazyn do czytania".