Jest pazur, ostra krytyka, jest też wejście w sam środek problemów – nie ma się dystansu, jeśli coś cię mocno dotyka - pisze autorka bloga "W moim rytmie" o książce Marii Mamczur "Gruba".

Ta książka naprawdę jest wieloaspektowa. Autorka postarała się, by pozaglądać w każdy kąt, gdzie może czaić się gruby problem, gruba sprawa. Mistrzowski reaserching, przywołujący dziesiątki rozmaitych akcji, związanych z tematem otyłości. Kampanie informacyjne, akcje, wspierające odchudzanie, afirmacyjne działania influencerów w Polsce i na świecie. Rozmowy z konkretnymi osobami, reprezentującymi rozmaite oglądy, związane z (własną) otyłością,. Jedne z tych osób schudły, inne nie dały rady. Chudły z planem i wsparciem, lub rozpaczliwie. Jeszcze inne nie chciały, nie próbowały, zaakceptowały. Mówią anonimowo lub nie. Mówią bardzo różne rzeczy. Mówią zwykli ludzie, osoby publiczne, borykające się z problemem nadmiernej wagi. Źle piszę – niektóre nie widzą w tym problemu, widzą pewien fakt, widzą siebie – jestem gruba i co z tego? Została tu zaprezentowana silna i interesująca „fatróżnorodność”. (...)

Jest pazur, ostra krytyka, jest też wejście w sam środek problemów – nie ma się dystansu, jeśli coś cię mocno dotyka. Maria Mamczur jest doświadczoną dziennikarką i osobą grubą – w jednym z rozdziałów opowiada o sobie, zastanawia się nad swoimi kompetencjami do pisania o społecznym postrzeganiu otyłości, dyskryminacji, radzeniu sobie z przemocą, zaniżoną samooceną. Z życiem w świecie, który – jak to chętnie mawiają neuronietypowi – nie został dla nich zaprojektowany. Dla grubych też nie został – dużo rzeczy, które są za małe, za wąskie, za lekkie. Niedostosowane.

Cała recenzja dostępna jest na blogu "W moim rytmie".