Ale nadal potrzebujemy polityki. Potrzebujemy polityki, by poprzez dbałość o to, co wspólne i publiczne, pozwoliła ona przetrwać pierwiastkowi społecznemu, ten zaś musi przetrwać, by wzmacniać siłę i legitymizować politykę nastawioną na to, co wspólne i publiczne. Zrozumienie owej relacji wydaje mi się niezwykle istotnym krokiem postępowych formacji społeczno-politycznych w minionych latach. Czego może nas nauczyć przykład Syrizy i rządu Alexisa Tsiprasa? Tego, że nawet mając do czynienia z porażką na arenie narodowej i kontynentalnej polityki, tak jak stało się to w przypadku Tsiprasa, dopóki nie dokona się zdrada wobec ruchów społecznych i społeczeństwa w szerszym sensie, dopóty zmiana jest możliwa. Takie wyzwanie stoi przed nami również w Barcelonie.