Łatwiej jest walczyć z drzewem niż z deweloperem albo urzędnikiem. Wiadomo, że tych ludzi się nie pokona, a drzewo – jeśli dobrze pójdzie – padnie przed Kowalskim. Dlatego drzewa u nas znikają i będą znikać mówi Jan Mencwel, autor książki "Betonoza. Jak się niszczy polskie miasta" w rozmowie z Patrykiem Słowikiem - Dziennik Gazeta Prawna. 

Patryk Słowik: Gdzie w Polsce jest beton?

Jan Mencwel: W naszych głowach. Ale też w portfelach.

PS: Jak to? Wybetonowanie skweru jest na pewno droższe niż posadzenie na nim kilku drzew.

JM: Ale jest tańsze niż właściwe zarządzanie miastem. A wybetonowanie skweru to zdaniem wielu włodarzy dowód na to, że są dobrymi gospodarzami. Mogą przeciąć wstęgę, pokazać, że coś robią, że wykorzystali środki unijne, że są za pan brat z – uwaga, modne słowo – rewitalizacją.

PS: Ludzie lubią wybetonowane centra miast i miasteczek?

JM: Według mnie nie. Gdy pisałem książkę „Betonoza”, przejechałem niemal całą Polskę. Spotkałem wielu mieszkańców, którzy protestowali przeciwko decyzjom o betonowaniu miast. Bywa też tak, że ludzie są przeciwni, ale nie protestują, bo się boją. Lokalny układ jest na tyle silny, że wolą siedzieć cicho. W takiej sytuacji nawet napisanie krytycznego komentarza w internecie urasta do miana aktu odwagi. Przykładowo w jednym z miast, które odwiedziłem, władze podjęły decyzję o wycince drzew. Ludzie byli oburzeni, ale formalnie nikt nie zaprotestował. Powód był prozaiczny: urząd jest największym pracodawcą w okolicy. Wiele rodzin ma pieniądze dzięki temu, że któryś z domowników pracuje pod zwierzchnictwem tego, kto nakazał wycinkę.

PS: To trochę niespójne. Mówi pan, że lokalny włodarz chce się pokazać jako dobry gospodarz, a jednocześnie ludziom jego działania się nie podobają.

JM: Oczekuje pan spójności od polityków? Wielu z nich nie zależy przecież na tym, by naprawdę być dobrymi gospodarzami, lecz by zagłuszać sumienie mówiące, że w końcu czas zrobić coś dobrego. Ale zakładam, że to się będzie powoli zmieniać, bo ludzie się budzą. Nawet w małych miejscowościach pojawia się coraz więcej osób mówiących głośno, że nie wolno zapominać o zieleni.

Całość wywiadu można przeczytać tutaj