Festiwale w Zielonej Górze i Kołobrzegu były Open'erami PRL-u? 

Nie, raczej nie. Żyjemy jednak w zupełnie innym kraju i w zupełnie innych czasach. Rynek muzyczny jest dzisiaj zdecydowanie większy i bardziej różnorodny niż był wtedy. Wówczas w czterech polskich miastach: Opolu, Sopocie, Kołobrzegu i Zielonej Górze, odbywały się festiwale piosenki całkowicie zmonopolizowane przez państwo. W kraju, w którym niewiele się działo, życie płynęło dość monotonnie, w miesiącach wakacyjnych można było pokołysać się pod sceną lub przed telewizorem i wspólnie śpiewać polskie przeboje. 

Całość wywiadu TUTAJ