Babcia polskiego kina?

Małgorzata Sadowska recenzuje książkę Wanda Jakubowska. Od nowa Moniki Talarczyk-Gubały na portalu Newsweek.pl (4.02.2015):
„Jeśli wierzyć stereotypowi, Jakubowska była tyrmandowskim babochłopem w oficerkach (choć nie widać ich na żadnych zdjęciach!), z wąsikiem zżółkłym od nikotyny (...).
Z dokumentów wynika, że ta „caryca” musiała walczyć o swoje projekty filmowe, w tym o „Ostatni etap”, nie wszystko szło tak gładko, jak się dzisiaj wydaje. Postrach studentów filmówki? Nigdy w życiu, nazywali ją „Matką Boską Jakubowską”. Zajadła komunistka? - ale taka „niewygodna”, co to zapisuje się po wojnie do Komunistycznej Partii Niemiec, nie akceptuje nacjonalizmów w polskim komunizmie, a nawet czuje się rozczarowana samorozwiązaniem się PZPR – przekonuje autorka książki, Monika Talarczyk-Gubała. - Babochłop z wąsem? Dlaczego reżyserka miałaby wyglądać jak aktorka? Czy to obsceniczne, kiedy nieatrakcyjna stara kobieta pokazuje się publicznie? (...)
Książka Moniki Talarczyk-Gubały o Wandzie Jakubowskiej wpisuje się więc w coraz wyraźniejsze próby przewartościowania kanonu – nie tylko zresztą filmowego. Pokolenie, którego dzieciństwo i wczesna młodość przypadło na ostatnie lata komunizmu, coraz uważniej przygląda się temu, co ze wstydem lub wstrętem odrzucili rodzice i rewiduje dziedzictwo PRL-u, nawiązując często sojusz z dziadkami (...).
Owo grzebanie w przeszłości ma swój wymiar artystyczny (zwrócenie uwagi na niesłusznie odrzucone dzieła, dowartościowanie tych czy innych działań, stylu, tradycji), ale też polityczny. Chodzi na przykład o przywrócenie kobietom należnego im miejsca w historii, czym zajmuje się od dawna Monika Talarczyk-Gubała.”
Zamów książkę w promocyjnje cenie w Księgarni KP.
Książka jest również dostępna jako e-book.