Awans społeczny Polaków po 1945 r. ma swoje konsekwencje do dziś. Warto się przyjrzeć powstawaniu tamtej, socjalistycznej elity - pisze Wiesław Władyka z tygodnika "Polityka" w recenzji książki Magdy Szcześniak "Poruszeni. Awans i emocje w socjalistycznej Polsce".

Awansowi przyjrzała się Magda Szcześniak z Uniwersytetu Warszawskiego, kulturoznawczyni i antropolożka, laureatka wielu nagród, w tym nagrody naukowej POLITYKI w 2017 r. Należy do młodego pokolenia badaczy, którzy wnoszą swoją perspektywę i wrażliwości w patrzeniu na PRL, którzy nie są obciążeni osobistym doświadczeniem i chętnie wychodzą poza oczywiste tematy, jak też poza tendencyjną i uproszczoną politykę historyczną.

Awans społeczny po 1945 r. jest składnikiem o wiele szerszego procesu mobilizacji społecznej w warunkach powojennych, tego wielkiego "poruszenia", jak mówi dr Szcześniak. Wojna i pierwsze lata po niej doprowadziły do radykalnej reorganizacji struktury społecznej. Ta przemiana wynikała z wojny, ale też ze zmian granic państwa oraz oczywiście z geopolityki i polityki. Oblicza się szacunkowo, że ok. 20 proc. mieszkańców 35-milionowej II RP nie dożyło maja 1945 r. Do tej statystyki trzeba też doliczyć milionowe emigracje i przesiedlenia, przede wszystkim z terenów "dawnej Polski" na ziemie zachodnie i północne. (…)

Autorka zebrała ogromne archiwum przekazów, gatunków prasowych, literackich, także filmowych, które dokumentuje "socjalistyczną" opowieść o awansie. To są opowieści "odgórne" – narzucane i obowiązujące. Ten "świat przedstawień" składał się z nakazów, zakazów, wzorów pozytywnych, wrogów, w tym klasowych, ludzi zagubionych, których trzeba poprowadzić we właściwą stronę. Awans społeczny łączył się z innymi: edukacyjnym, politycznym, obywatelskim kulturowym i ekonomicznym.

Tę opowieść socrealistyczną można zestawiać ze źródłami tworzonymi poza urzędowym rytuałem, umownie mówiąc – na dole lub obok. Szcześniak interesująco te opowieści analizuje i komentuje, wyciąga z nich bardziej uniwersalne prawdy. Zauważa na przykład, że pojawiają się w nich nowe, socjalistyczne standardy emocjonalne. "Składały się na nie między innymi duma z pochodzenia chłopskiego i robotniczego, wdzięczność wobec państwa". Przy czym zderzenie standardów świata, z którego się wychodziło, ze standardami świata, do którego się wchodziło, nasilało tytułowe "poruszenie". "Rozemocjonowanie – pisze Szcześniak – uznaję za podstawową »strukturę odczuwania« mobilności społecznej w okresie socjalizmu państwowego Polsce". (...)

Autorka zauważa, że w latach 90. obietnica "awansu społecznego" została wyparta przez marzenie o karierze i indywidualnym pięciu się w górę. "Kapitalistyczne opowieści awansu zajęły miejsce wcześniej okupowane przez opowieści socjalistyczne. Zmiana zaszła nie tylko w sferze możliwych scenariuszy teraźniejszości i przyszłości, ale i w społecznej pamięci". Niemniej dzisiejsze podziały klasowe w Polsce mogą być lepiej rozpoznane i objaśnione, gdy – pisze Magda Szcześniak – zmierzymy się z przekształceniami struktury klasowej w socjalizmie.

Cała recenzja dostępna jest w tygodniku "Polityka".