Andrzejewski: Rak może dotknąć każdego

Marta Pawłowska, natemat.pl: Kiedy zdecydowałeś o napisaniu książki-pamiętnika?
Łukasz Andrzejewski: Pod koniec choroby. Jak doszedłem nieco do siebie, nabrałem dystansu. Absolutnie nie kładłem się do łóżka w szpitalu z zamiarem napisania książki. Nie przyszło mi to nawet przez myśl. Spisałem wspomnienia trochę za namową przyjaciół. Opisałem tylko, jak moim zdaniem wygląda sytuacja pacjentów onkologicznych w Polsce. Nie chcę nikogo pouczać, wywierać presji. Może komuś "mój sposób na raka" pomoże.
Jaki to sposób?
Praca. Potraktowałem to jako rzecz do zrobienia. Jest zadanie, które trzeba wykonać. Miałem komfort w porównaniu z wieloma pacjentami, co zawsze podkreślam. Ja byłem tylko chory. Nie musiałem się martwić o resztę – pieniądze, utrzymanie. Miałem wsparcie bliskich.
Mimo wsparcia, zwracasz uwagę na samotność pacjenta. Czułeś się samotny?
Tak. Ale chodzi mi o specyficzną samotność. Nie osobistą, bo przy wielu chorych tak, jak przy mnie są bliscy ludzie. Chodzi mi o samotność społeczną, którą w mojej ocenie powoduje błędna społeczna diagnoza. Pacjenci stają się niewidzialni publicznie. Chory nie może czuć się normalnie, bo raka nie traktuje się u nas, jako coś, co może dotknąć każdego.
Fragment wywiadu dla natemat.pl (16.01.2013).
Dziś o godz. 19.00 zapraszamy na dyskusję: Samotność pacjenta - wokół książki Polityka nowotworowa. Rozmowę z autorem książki, reżyserką Małgorzatą Szumowską oraz onkologiem i inicjatorem kampanii „Policzmy się z rakiem” doktorem Dariuszem Godlewskim poprowadzi Adam Ostolski (Krytyka Polityczna).
16 stycznia, środa, godz. 19.00, Krytyka Polityczna, ul. Foksal 16, II p., Warszawa
Zamów książkę.