Wybiegi w Mediolanie, w Paryżu i główna rola w netflixowym "Fanfiku" – rozmawiamy z Alin
Czuję odpowiedzialność za te kilka, kilkanaście tysięcy osóbek, które teraz ciekawe są, kim jestem poza rolą, chcą podążać moją ścieżką, podziwiają mnie na swój sposób, często idealizują - mówi Alin Szewczyk, odtwórca głównej roli w ekranizacji książki "Fanfik", w rozmowie z magazynem "KMag".
Największy hype fanfikowy już ucichł, ale wciąż dzieciaki, rówieśnicy, rodzice i wychowawcy piszą do mnie o tym, co "Fanfik" zmienił w ich życiach. Ogrzewa mi to serce – ludziki z całego świata odnajdują swoje odbicie, o które wcześniej było trudno. Domyślam się, jak piękne to musi być uczucie, bo sam czułem jego namiastki, gdy postaci trans przedstawiane były w mediach. A co dopiero tak lekkie przedstawienie trans chłopaka, który jest gejem. Taki stan rzeczy to nie jest łatwy orzeszek do zgryzienia i sam dalej się o tym przekonuję, stale się edukując, słuchając i żyjąc. Czuję odpowiedzialność za te kilka, kilkanaście tysięcy osóbek, które teraz ciekawe są, kim jestem poza rolą, chcą podążać moją ścieżką, podziwiają mnie na swój sposób, często idealizują. To nie jest łatwe, bo chciałbym dla nich jak najlepiej, jednocześnie nie musząc rezygnować z moich wartości i stylu bycia (wciąż gamoń, łachmyta, nicpoń). (...)
Im więcej osób pyta mnie o poradę, co zrobić, by budować karierę, będąc jednocześnie osobą transpłciową, tym bardziej zdaję sobie sprawę jak niewielu z nas, polskich transów, udało się w ogóle wyjść z undergroundu i zostać zauważonym przez szersze, bardziej mainstreamowe grono. Każde z nas kroczy innymi, swoimi ścieżkami. Nie ma dla nas utartej drogi, bo żadnej drogi wcześniej nie było, one dopiero powstaną. Dlatego w jakiś czas po premierze, są we mnie dwa wilki. Z jednej strony nie chcę podejmować nieodpowiedzialnych, pochopnych decyzji i angażować się w każdy projekt tylko dlatego, że jest taka możliwość. Z drugiej strony nie chcę zmarnować tej szansy, jaką dostałem, chcę wykorzystać ją, by zrobić miejsce dla kolejnych ludzi takich jak ja, zacząć przyzwyczajać branżę i pokazać, że się da. Zobaczymy, jak to się potoczy, może znajdę coś pomiędzy.
Cała rozmowa dostępna jest na stronie magazynu "KMag".