Własność, głupcze!, czyli optymistyczna historia wg Piketty'ego i pomysły na przyszłość
Rosnące nierówności, zwłaszcza kiedy przekroczą konkretny poziom, wpływają destrukcyjnie na wszystkie instytucje i systemy, którymi się szczycimy, w których mieszkamy. Są antydemokratyczne - mówi Miłosz Wiatrowski w rozmowie z Agnieszką Lichnerowicz dla radia TOK FM o książce "Krótka historia równości".
A.L.: To co jest dla tej książki niezwykłe, to to, że w pewnym sensie jest ona optymistyczna. Pobudza mnie to, bo mam wrażenie, że od wielu lat żyjemy w erze dekonstrukcji. Zwłaszcza lewica świetnie diagnozuje problemy systemowe. Ale nie potrafimy jeszcze wyobrazić sobie przyszłości i efekt jest taki, że powszechnie się jej boimy. Trudno nam wyobrazić sobie zmiany. Piketty stara nam się pokazać, że w sumie świat idzie w dobrym kierunku, mamy pomysły na zmiany na lepsze, dużo zależy od naszej walki o nie. (...)
M.W.: Najprostszy wniosek, który płynie z „Krótkiej historii równości” jest taki, że w ciągu ostatnich 200-300 lat widzimy, bardzo powolny, ale jednak marsz w stronę większej równości. Czy to pod kątem dochodów, majątku, edukacji, zdrowia. Zarówno wewnątrz społeczeństw Zachodnich, jak i na przestrzeni świata. Różnice między państwami bogatymi i biedniejszymi zmniejszają się. To jest ten aspekt optymistyczny. Równocześnie, to przed czym Piketty ostrzega, to fakt, że różnice te zmniejszają się bardzo powoli. I tak naprawdę największe zmiany, które wydarzyły się w społeczeństwach Zachodnich w XIX i XX wieku dotyczą poprawy życia klasy średniej, która wcześniej w dużej mierze nie istniała.
Cała rozmowa dostępna jest na stronie radia TOK FM.