Wiara jako "ciężkie uzależnienie"

Za moich czasów, kiedy seminarium miało 120 kleryków, można się było ukryć w tłumie. Teraz nie ma takiej szansy. Przełożeni kontrolują seminarzystów 24 godziny na dobę - mówi Robert Samborski, autor książki "Kościoła nie ma", w rozmowie z Anną Sobańdą dla radia TOK FM.
W kościele katolickim wierzy się, że święcenia kapłańskie, to jest coś, co dogłębnie, wręcz ontologicznie przemienia człowieka. Człowiek po święceniach, to taki, na którego zstąpił duch święty, moc boża. Seminarium wypełnione jest po brzegi tą retoryką. Człowiek, który w to wierzy, a księża z reguły w swoje święcenia bardzo wierzą, czuje się wybrany przez samego boga, postawiony wyżej od zwykłego parafianina. (...)
Kościół dwa pokolenia stracił. Jedno pokolenie 89-97 kościół przespał. To były osoby w dużej mierze obojętne wobec kościoła, ale była ta obojętność życzliwa. Kościół, gdyby się postarał jeszcze mógłby coś wśród nich uzyskać. Natomiast osoby z rocznika '97 i młodsze, to są osoby, dla których śmieszne jest interesować się tematem kościoła, wiary itp. Jest to zupełnie dla nich nieinteresujący temat, nawet do żartów. Wśród nich kościół nie ma czego szukać. (...)
Cała rozmowa dostępna jest na stronie radia TOK FM.