Trzeba było sporo odwagi, żeby to napisać
Jest wiele takich historii, w których autorka opisuje osoby, które przyszły do zawodu z wielkimi oczekiwaniami, a potem zderzyły się z rzeczywistością, na które nie były gotowe. I one się różnie kończyły, jedne osoby odeszły z zawodu, inne pozostały, lecz jakoś inaczej poukładały sobie pracę – w audycji "Poczytalni" na antenie Radia TOK FM o książce "Gównodziennikarstwo" Pauliny Januszewskiej rozmawiają Agnieszka Lipińska, Maria Andrzejewska, Paulina Nawrocka-Olejniczak i Marta Zdanowska. – To powszechny scenariusz. Zazwyczaj, gdy ktoś idzie do dziennikarstwa, ma w głowie dużo ideałów. Okazuje się, że dziennikarstwo to fabryka do łamania tych marzeń, ideałów i kręgosłupów. […]
To bardzo pokoleniowy głos. Czytając tę książkę, miałam wiele osobistych refleksji. Wiele rzeczy zgadza się z moimi doświadczeniami. Autorka nie daje nam odpowiedzi wprost, co z tym zrobić, ale po lekturze tej książki pozostała ze mną myśl, jak ważna jest edukacja dziennikarska. Abstrahując, kto idzie do tego zawodu i z jakich pobudek, problemem jest także to, że nie uczymy ludzi korzystać z mediów. […]
To duży atut tej książki, że ona obnaża rzeczywistość i rozprawia się z ideałami o dziennikarstwie i mitem osoby, która jest dziennikarzem, dziennikarską, która jest odważna, bezkompromisowa, zawsze na wyżynach swojego intelektu, nigdy niezmęczona, zawsze pełna pasji. Wiemy, dlaczego wybraliśmy taki zawód – on daje poczucie robienia czegoś ważnego, ciekawego. Nawet jeśli robi się jeden temat na dziesięć, który ma jakieś znaczenie, to można mieć z tego ogromną satysfakcję, daje też adrenalinę. Myślę, że jest niewiele zawodów, w których osoba z duszą dziennikarza może się odnaleźć, dlatego bardzo ciężko rzucić tę pracę. Ta wiara, idealizm, marzenia, że kiedyś będzie się robiło coś super, jeśli teraz się wytrwa, ciągle w człowieku są. Bardzo trudno rzucić coś, co jest życiową nadzieją, pasją.
Całą rozmowę znajdziecie na stronie Radia TOK FM.